Literatura

zły dotyk (wiersz)

Izabela Filipowicz

przychodził wieczorami
nie bawiąc bajeczkami
i koca nie poprawiał
lecz nieźle się zabawiał
 
dłonie zły dotyk miały
usta się uśmiechały
z natury bardzo miły
ludzie o nim mówili
 
jednak on się zabawiał
cudzymi uczuciami
naiwni mu ufali
pięknie mamił słowami
 
wszystko tkwi wciąż w pamięci
choć minął wiek dziecięcy
ślad w pamięci zostawił
już go nikt nie naprawi

 


fatalny 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 10 stycznia 2022 (historia)

Inne teksty autora

Opowiastka
Izabela Filipowicz
Zmartwychwstanie
Izabela Filipowicz
Jajo
Izabela Filipowicz
Ostatnia droga
Izabela Filipowicz
dlaczego płaczesz
Izabela Filipowicz
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca