taki sobie trzywiersz

Andrzej Feret

taki sobie trzywiersz

 

I

 

gdy nieszczęście nam doskwiera nie na żarty
i cholera kąsa zżera dobre ego
nie bądź wariat i bądź mądry nie pisz wierszy
może czasem skrobnij ale nie przesadzaj

czasem wiersz nie napisany doprowadza
do ruiny ściska kartka też za gardło
kiedy biała pozostała i przygnębia
coś podszywa się nocami i pożera

dobrą radość nęka durna i odpycha
nie wypełnia się słowami jakby wena
uleciała w korowodzie oczekiwań
gryząc marną pustką jak psi grosz jak psia mać

 

II

 

trudno darmo na margines w skutek tego
że początek nie jest słowem ostatecznym
powychodzić w związku z tym nie da rady hm
krótko mówiąc w temat grząski szlag odcierpieć

jeszcze rzucić siebie do tej samej rzeki
wtedy niemożliwym będzie sytuacja
ja się rzucam rzeka płynie czekam końca
bo to mylne jest działanie niedorzeczne

więc nie śpieszmy się dwa razy nurzać w rzece
i próbować w rzece przetrwać płynąc z nurtem
bo pod mostem lub za mostem wirów wiele
nikt nie rzuci wirom koła ratunkowe

 

III

 

bliski koniec nie oznacza że to wszystko
chwila końca bywa nieraz nieroztropna
szary półmrok może wtedy kogoś zdybie
uderz w kontakt niech zapali się żarówka

potem strząśnij z siebie półmrok może popiół
szara radość przejdzie w żarówkowe ciepło
zapal świece porozrzucaj wór popiołu
a brak światła rzuć na schyłek dnia i przeklnij

iść na dno lecz raczej szukać światła świecy
i ćmą szare skrzydła ciepłem na finiszu
złożyć w cztery deski mruczeć jak kot szpetny
w cieple bywać chwilą chwilami znów chwilą

 

Andrzej Feret

 

 

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 19 stycznia 2022