przeszli obok
ani myśl im w głowie
odszukać poetę
on przyjdzie
z wierszem schowanym
w kieszeń
trochę winny
ale tylko od niechcenia
zagadując siebie
choćby do kogoś
ale nie lubi już
powtarzać się
za stary
by coś udowadniać
zbyt żywy jeszcze
by milczeć
mówi prostymi zdaniami
długimi pauzami
kiedy odwraca się
z tym swoim uśmiechem
jedyny taki moment
patrzy prosto w oczy
weźmie papierosa
zapali choćby nie palił
ten poeta
nie ma nic do stracenia