to ja mamo

Yaro

mamo chyba ze sto lat
jak nie widziałem ciebie
zapomniałem dotyku czułych dłoni

pamiętam klapsa powiedziałaś,
że mogę otrzymać drugi raz
zwany poprawką na posłuch


bym lepszym się stał


mimo, że świat skręca i nie zawraca
by zabrać słabszych rannych i zmarłych

pociągam nosem sentymentalny dzień
upiłbym się lecz nie potrafię
wyczekuję na spotkanie

 

urodziłaś mnie

 

powiedz jakim jestem synem
jaki byłem

powstaję po każdym upadku

myślami jak fale biją do brzegu
biegnę do ciebie boso po śniegu

 

wyciągam ręce a ty, że przypaliło się mleko

 

mieszkamy daleko od siebie

jedno słońce na tym samym niebie

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 11 lutego 2022
anonim