igrzyska kończą świat

Yaro

zgasł olimpijski ogień

to zły znak to zły omen


płonie nienawiść do brata

płoną serca krwawi ziemia


ściskają w dłoniach ciężki metal

rzucają trotylem ołowiem


szum szarańczy nad miastem

niewinni promienni bracia


wybaczam im wybaczam sobie

zapłata i łaska w woli bożej


nasiąkam słowami nasiąkam

współczuciem nad grobem


wykopany dla siebie

nie będzie dobrze

nie będzie normalnie


po igrzyskach bitwa

po bitwie opada kurz


po wojnie pokój teraz giną ludzie

kiedy giną tchórze ginie normalność


ktoś ma kompleksy

chory z nienawiści

do własnego ja


igrzyska kończą nas

świat

okruszyną chleba w dłoni dziecka

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 24 lutego 2022
anonim