Ręce opadają

Yaro

W pamięci pejzaże odbite kalendarze

 

 

Ślady na wertepach jasnych klifów

Samobójczych nieudanych prób

byle rzucić się w wir życia

odbić się od dna skalistych rzeźb

 

wciąż biec na podwójnym oddechu

W ustach pełno słów krzyk na ustach

a przed nami chaos wojny zgrzytanie

 

nic pewnego w zielonych oczach

Człowieka marnego w obliczu złego

 

Bo ktoś rozkaże walcz przeciw bliźniemu

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 25 lutego 2022
anonim