Pana już nie ma
puka tylko smutek
o - tam - zobacz
chodzi
snuje się i nogi popycha
oko smętne i usta zamknięte
i plecy ku ziemi
przygięte
dlaczego
była
chata pełna śmiechu
i buzie rozbiegane
twoje
było
trochę zgrzytu
najsłodsze najmilsze - nie chciało zeszytu
atrament wciąż brudził i kleksów
cała masa
szukał
drążył
chronił
kłaniał się do pasa
- to pani
- to pan
od wielkiej nauki
a - dziś radość zwiędła
gniazdo pełne sztuki
kruki i sroki fruwają wysoko
za płotem
głucho i kapcie wsuwaj
głęboko....