Milczysz
milczeniem nade mną się znęcasz
zimne szkło tępo wpatrzony piję do lustra
odbicie nieodwracalne znika
z butelki uciekł dżin zaklęty
dookoła zimno przytłacza mnie
nie można tak żyć jak ptak
pieniądze najważniejsze to fakt
gdy ludzie pędzą do pracy żywo odkręcam butelkę
spogląda z okna Sikora
myślą dotykam nieba
pijany śpię w kuchni na kafelkach
niebieski ptak mówią widzę dno
Ledwo oczy pół otwarte
jutro zadzwonię by się pozbierać
od zaraz zacząć od siebie
by zmienić ustawienia
świat lepszym odbierać
pójść ścieżką ku sercu
odnaleźć drogę do nieba
zadbam o uczucia innych wokół
nie jestem sobą
nie jestem pewien
nie jestem najważniejszy
elementy podkładam w całość
powiem dzień dobry państwu
tak na do widzenia