pod kreską

Yaro

po kilku kreskach

nie umiałem przestać

stało się choroba przewlekła


musiałem brać tabletki by przetrwać

Łatwo się zaczyna

gdzie granica której nie było

gdzie gram podany na tacy

byliśmy młodzi myślałem że

to nie zaszkodzi


a stała się krzywda krzywa wieża

każdy dzień sekunda minuta

dni płynęły fajnie po kresce

gdy brałem ujrzałem niebo

cudowne myśli płyną jak pliki

gdy brakowało proszku

byłem w piekle

byłem nikim śmieć na wietrze


nie bierz świat jest piękny

na trzeźwo lepszym

prosiłem o cud

Bóg wysłuchał pragnąłem zmiany

stałem się cudem

powstając z popiołów nieprawdy

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
Yaro
Yaro
Wiersz · 24 marca 2022
anonim