ciągnę serię słów po uszach
o czym myślę posłucha
gdy wejdzie mi w drogę
ślimaku zejdź z drogi
wchodzę nieznane progi
nabity niczym pistolet
strzał dubeltowy wywraca
naładowany jak kałach
szybko w szaniec powracam
wrogu mój istnieje szansa
pokochać szympansa
jest niczym nowym
co mógłbym zrozumieć
jesteś niezadbanym pozerem
narysowałem koło wyglądem z zerem
Pozostanie im śmietnik na peryferium Europy.
Wjatrowycz na front, Å‚ajdaku.
https://cyklista.wordpress.com/.../klamc...