przedszeptanka

Andrzej Feret

przedszeptanka

 

to już wieczór bo czuję że bywam spóźniony

bywam czasem znów bliskość kładzie się oddalą

nasze szepty wsiąkają powoli nawzajem

w ich przystanki zatoczki skrapiać kapuśniaczkiem

 

związek węzłów przesącza się spójnią już nie tą

gdy bywając to na przemian biegiem jałowym

to znów kurzem skrytym malowaną powieką

i nie smugą po ustach nie po rzęsach czarnym

 

delikatnie przesuwasz spragniona dotyku

pogód mokrych otwartych pod wodą intymnie

nad powieką kreślona jedną nici kreską

i nie śmierci lecz dzbanu pełnego dna studni

 

przemoczymy nawzajem nasze dłonie wodą

wypijemy wodę życia cienia wieczornego

wieczornego rozpoznasz … nie masz … będąc? kogo?

umówiona na spotkanie studni (nad wodą)/(człowieka)

 

więź umowa żywy obraz gdzie wąż bez atencji

węzły krwi ciałem naszym zawiąże spojrzeniem

i nie wiersze lecz sama intymność dla wierszy

połączenie wspólnoty on w szeptach uwięźnie

 

29 marca, 2021

Andrzej Feret : Andrzej Feret | Facebook

-------------------------------------------

fotografia z Internetu : Facebook

 

 

 

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 29 marca 2022