przedszeptanka
to już wieczór bo czuję że bywam spóźniony
bywam czasem znów bliskość kładzie się oddalą
nasze szepty wsiąkają powoli nawzajem
w ich przystanki zatoczki skrapiać kapuśniaczkiem
związek węzłów przesącza się spójnią już nie tą
gdy bywając to na przemian biegiem jałowym
to znów kurzem skrytym malowaną powieką
i nie smugą po ustach nie po rzęsach czarnym
delikatnie przesuwasz spragniona dotyku
pogód mokrych otwartych pod wodą intymnie
nad powieką kreślona jedną nici kreską
i nie śmierci lecz dzbanu pełnego dna studni
przemoczymy nawzajem nasze dłonie wodą
wypijemy wodę życia cienia wieczornego
wieczornego rozpoznasz … nie masz … będąc? kogo?
umówiona na spotkanie studni (nad wodą)/(człowieka)
więź umowa żywy obraz gdzie wąż bez atencji
węzły krwi ciałem naszym zawiąże spojrzeniem
i nie wiersze lecz sama intymność dla wierszy
połączenie wspólnoty on w szeptach uwięźnie
29 marca, 2021
Andrzej Feret : Andrzej Feret | Facebook
-------------------------------------------
fotografia z Internetu : Facebook