Wiosenne doznania

Markus

 

Nad jeziorem wczesną wiosną
Suche trzciny szeleściły
Ciepły wietrzyk smagał lica
I rozbudzał formy życia.

Jakże miło jest pomyśleć
Że już wkrótce okolica
Zamknie rozdział zimnych dni
Chcę w to wierzyć, dobrze mi.

Żółte mlecze rozświetlają
Ostrą zieleń pól i łąk
Chcą się wyrwać z więzień swych 
I dmuchawcem sobie być.

Tu po lewej z metrów trzysta
Leci żuraw nad zlewiska
Dzikie kaczki w swoim gronie
Śmielej też śmigają w wodzie.

Dzięcioł gdzieś na wysokościach
Równym rytmem wystukuje
"wzywam wszystkie ptaki nieba
o pisklęta zadbać trzeba".

Strumyk, który do tej pory
Sączył się niemrawym krokiem
Zdecydował, że już pora
Raźniej ruszyć do jeziora.

I na wzgórzu domki małe
Ostrzą sobie już apetyt
Na leniwych wczasowiczów
Co dogadzać wciąż im trzeba.

Dobrze, że tu się zjawiłem
Urok miejsc tych mnie uskrzydla
I nie mogę wciąż uwierzyć
Że tam gdzieś na zimnym wschodzie
Życie ktoś komuś zabiera.

Markus
Markus
Wiersz · 28 kwietnia 2022
anonim