Elegia dla potomnych
Alex Kolczinsky
Kiedy umilkną ostatnie wystrzały
Kiedy dobiegnie era nasza końca
Czy wspomni kiedy człowiek jaki mały
O bohaterach odeszłych do słońca?
Któż ujdzie z życiem z ognistego piekła
By o zaprzeszłych wspominać zdarzeniach?
Gdy z ócz oślepłych krew mu będzie ciekła
Gdy z dymem pójdą całe pokolenia?
Ludzkość jak zwierzę na śmierć prowadzone
Czyż się przed mieczem płonącym uchowa
Gdy dym chwytają nozdrza przerażone
A usta krzyczą nierozumne słowa?
Ci którzy z życiem ujdą z wielkiej rzezi
Gdy z niebem ziemia w bólu się zjednoczy
Nie będą myśleć o garstce rycerzy
Przed wichrem chroniąc poparzone oczy
Nikt nas nie wspomni kiedy w czworobokach
Stąpac będziemy w marsowych pałacach
Sztandar spłowiały nam nie załopota
Na opuszczonych, niegdyś rojnych placach
Światu naszemu legnąć przyjdzie w gruzy
A w zgliszczach nowa stanie Europa
I pląsać będą potomkowie cudzy
W opustoszałych od wieków okopach
Przyjdą gdzie wraki rdza odwieczna toczy
Gdzie stały niegdyś hufce nasze dumne
Wodzić ich będą niewidzące oczy
I usta słowa międlić nierozumne
Trupim fioletem gwiazdy zagoreją
I śmiech diabelski wstrząśnie nieboskłonem
Aż pamięć nasza stanie się nadzieją
Co jeszcze słabe, co nienarodzone
Bunkry rozbite mchami się porosną
I nowe z morza wstaną kontynenty
Inne już będzie ptactwo śpiewać wiosną
I nowe będą powstawać legendy
I miasta nowe wstaną na kurhanach
Gdzie kości nasze stoczy kożuch pleśni
A nowi ludzie, niepojęci dla nas
niezrozumiałe będą śpiewać pieśni
I znów historia głazem się potoczy
I nowe pójdą z dymem pokolenia
I patrzeć będą oślepiałe oczy
W głąb czarnych nurtów rzeki zapomnienia...
Alex Kolczinsky
Wiersz
·
30 kwietnia 2022