następne drzwi zamknięte przede mną
już nie jestem zdziwiony, smutny, zniechęcony
zrozumiałem swoje miejsce w szeregu zdziczałych
żyję by ulgę w cierpieniu rozdawać
nie ważne mieć bo już miałem
chwilę byłem księciem a lata żebrakiem
być i miłością leczyć wskazany
choć co raz trudniej kochać
i być dzisiaj kochanym
wokół rozdają namiętnie golgoty
krzyżem leżąc świata winy uśmierzam
nie ważne, że nikt nie podaje ręki
przygnieciony żywotami frywolnych
przygnieciony wiankiem z cierni
nieważne...
moja droga kalwario po wieczność