Jeszcze w zamkniętych swych oczach ,
widzę kolor gór .
Jeszcze w uszach wiatru świst .
W nozdrzach zapach wczorajszej letniej burzy .
Jeszcze tu jestem i w ciszy ,
przemierzam wieczorny szlak .
Wciąż pewny każdy krok ,
wciąż siły cieszą i pot .
Z nad krawędzi jeszcze spoglądam na świat .
Jutro droga na wprost ,
nie oglądam się wstecz
- do domu już czas.