Przyjście

kamilan

 

 

przyszedł i zatrzymał się 

o bieg Marty bliżej do niej 

 

na palniku czajnik na wodę

gwizdał w szarych obłokach  

zanim wróciła Marta 

 

ona leżała 

czajnik gwizdał

niebieski ptak 

na jej piersiach

 

i oto szept zza ucha 

ten głos z dna muszli 

że on jest 

że woła 

 

ptak odleciał 

otwarty jak żagiel 

powiew znad morza 

smak soli na ustach 

 

więc wstała

ona jak Łazarz 

i wyszła z domu

do niego —

 

ty wiesz 

tam byłam sama

kamilan
kamilan
Wiersz · 10 czerwca 2022