Żono moja

Markus

Dobrze, że  jesteś moja jedyna
I cenię  ciebie jako mężczyzna
Zwierzyć się tobie, pobyć razem
I tęsknić za tobą, gdy dzień już wstaje.


Mam ciebie zawsze na dobre dni
Ale też jesteś, gdy pełno chwil złych.

I cenię w tobie to szalenie

Że nie opuszczasz mnie w potrzebie.


Tak bardzo cenny jest mi twój uśmiech
Gdy mnie przeszywa chwilowy smutek.
Tak, potrzebuję twojej uwagi
Gdy się poczuje zamknięty i słaby.


Twój dotyk rozprasza moje obawy
Wtedy, gdy myślę, że nie dam rady.
Przycupniesz przy mnie, gdy głowa boli
I ... świat się robi  całkiem różowy.


I nawet, gdy innym brak cierpliwości
Ty nieustannie ratujesz me kości.
Obiadem w południe mnie podejmujesz
I miłych słówek też nie żałujesz.

 

I cudne  rozmowy ze mną prowadzisz

Każdego wieczoru a czasem z rana

Jakże to słodka dla mnie pożywka

Dla mego myślenia i odczuwania.


A wszystkie rady, które słyszymy 
Z Bożą pomocą "na mur"  wdrożymy
Bo jesteś ze mną przy moim boku
I chętnie  zabiegasz o Boży pokój.

 

Markus
Markus
Wiersz · 23 czerwca 2022
anonim
  • Wiesława
    Witam Cię Markusie serdecznie. A jak byś widział tak napisaną ostatnią zwrotkę?: to tylko taka alternatywna propozycja. Pozdrawiam cieplutko :-)
    Wszystkie rady, które od Ciebie usłyszałem,
    zawsze dokładnie je sobie przemyślałem.
    Bogu dziękuję, że wiernie mnie wspierasz
    i moją poetycką pasję lojalnie popierasz.

    · Zgłoś · 2 lata