w oddali widać światło

Yaro

w moje oczy patrzą w strony
gdzie zniszczony dom dziadków
gdzie miłość zmienia się w nienawiść
kocham ludzi choć oni wyrażają inne zdanie


mojej ziemi brakuje łez wzruszenia
potu po ciężkiej pracy

byłem mały mieliśmy mały świat
słowa nie wystarczą nikt nie powie
wróć


daleko przysypany wspomnieniami
usycham na wiór
muszę powstać zbudować dom
dać prawdzie wiarę ukochać kochane
dzieci


wskazać drogę by nie pobłądzić
wyznaczyć cel i iść naprzód

nie patrzeć w tył za tym co przepadło

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 26 czerwca 2022
anonim