Literatura

piec (wiersz)

Halfmoon

po przerwie
ślady twojego głosu na śniegu niewidoczne i przeraźliwie dosłowny ten dzień dzisiejszy sprzątnąć się nie chce nawet po sobie
powiedziałam „wejdź” i stłukłam wazon
herbata za mocna a ja z wczorajszej spowiedzi zadowolona nie jestem
cicho od tłumaczeń
ty domagasz się spokoju
jak sekundy ulatują przez komin
-godziny opadają za duże
bo zapchany
z trudem cię zauważam
chcesz mnie zmusić do wyboru
wyciągam rękę i spiesznie omdlewam

pod piecem stoją wzgardzone buty
grzeszne każdym zawiązaniem sznurowadeł
dołączę do nich
tam - Cynika ulubioną porą roku



niczego sobie+ 8 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
nena kwietniowa 16 maja 2007, 14:46
Trochę niezrozumiały ale po głębszej interpretacji. ekstra.
przysłano: 11 marca 2002

Inne teksty autora

{~~~}
Halfmoon
~~~
Halfmoon
***
Halfmoon
***
Halfmoon
***
Beata Szulęcka
***
Beata Szulęcka
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca