Stoję przed lustrem i widzę tą samą dziewczynę, która przez całe życie ze mną była.
Zmieniła się? - A może trochę.
Urosła? - Nie, zmalała.
Jak jej życie mija? - Mówi, że dobrze. Ale dzisiaj zauważyłam blizny pod jej rękawami.
Blizny? - Tak.
Skąd? Niemożliwe! - Ja żadnej nie widziałam.
Bo ukrywałam. Ukrywałam wszystko przed Tobą, bo nie chciałam być ciężarem dla Ciebie. Ale sama już sobie nie daję rady, może mnie dziś wysłuchasz i pomożesz, proszę Cię!
Milczenie........
(Słychać zamknięcie drzwi wyjściowych).