drapałeś
drążyłeś
szczeliny i długi korytarz do lotu
po szczeblach drabiny
stołek wysoki i wielkie
żądze
dziś
wir i zamęt
i diabeł dalej śruby wierci
przekręcił
i który ogon wióry zamiecie
które - oko ogień zgasi
od pół wieku w głowie buja
tylko - ja
moje
lasy wzgórza rzeki i krew się sączy
i dziób otwarty - przyleci
na tej ziemi - kruki wrony
wróci....