Niepojęte...

Irena Świerżyńska

niepojęte 

spada nagle

tak - jak z nieba jasny grom

 

głośno z hukiem  prześwidruje

przy-mroczony wielki kąt

 

na  kanapie  puchem  pachnie

światłe  loty z nutą w tle

cóż - ze stołka widać luźno

 

po co - dalej głębię tykać

zawsze rosną progi dwa

 

tu się buja -  toń kołysze

tam kamienie płucze łza

 

w środku cień przerwany pika

a - w drabinie szczebel drży

 

sęk panoszy się i kłuje

rządzi z  pychą - dziurą  wieje

 

i - za ścianą  -  cicho - sza

 

czy ten Nikt -  coś ma i  zna 

 

oj - tam 

jakiś - taki....

 

coś udaje

coś gramoli

 

tylko czasem głośno

gra....

 

 

 

Irena   Świerżyńska
Irena Świerżyńska
Wiersz · 5 lipca 2022
anonim
  • Andrzej
    Zawsze dzielą drogi dwie . Przepraszam że poprawiam , ale tak mam i musze z tym żyć . super wiersz , do słów ,, W środku cień przerwany pika " pózniej coś dla mnie już tak jakoś ... Ale początek WOW!

    · Zgłoś · 2 lata
  • Irena   Świerżyńska
    Dziękuję - ale, tu chodzi o to - że widać do progu, a co za progiem - już nie.

    · Zgłoś · 2 lata