Powoli wychodzi z gorzkiej roli,
narzuconej i polotu pozbawionej.
Patrzyła z podziwem, ile inni mogą,
i czuła smutek, bo nie mogła być sobą.
Usłyszała tyle poniżających, gorzkich słów,
wystarczy wspomnienie, a serce boli.
Odczuwała samotność w ciężkiej doli.
Zamknięta w żelaznej klatce bezradności,
pozbawiona czasem nawet tożsamości.
Ile głębokiego cierpienia musiała znieść,
jak dużo wylać do poduszki łez,
by w końcu zobaczyć, z kim tak naprawdę jest!
Kobieta odchodzi powoli - już wie, że to nie jej wina,
i kiedy zrobi pierwszy krok wstecz, to nic już jej nie zatrzyma!