nie łaknę
nie pragnę
pustych rad bez pokrycia
każdy dzień jak wagonik
w każdym ci sami ludzie
zdrady, pandemie, wojny
i koniec...
nie chcę już oddychać
spalinami nieżądnego świata
tylko łuskać ze źródeł
nadziei
wiary
miłości
prawdy
co życie dają wieczne