Gdy wiatr dziejów hula nad Polską,
Stary historyk nie może zasnąć,
Naocznie obserwując dziejowe zmiany,
Sam nie może pozostać obojętny,
Pomimo wielkiego w środku nocy zmęczenia,
Nie potrafi oderwać ręki od pisania,
Nie potrafi także zasnąć snem kamiennym,
Gdy troska o historię serce jego trapi,
Chęć stworzenia wiekopomnego dzieła,
Owładnęła duszą poczciwego historyka,
Umysł cały jego zaprzątnęła,
Do ciężkiej pracy zarazem pchnęła,
Ileż to nocy nieprzespanych,
W całości niemal historii oddanych,
Ileż stron długopisem zapisanych,
Ciągle na nowo przeredagowywanych,
Choć różnie plotły się życiowe drogi,
Napisał kilkadziesiąt książek historycznych,
Lecz ciągle nosił się z zamiarem,
Napisania z nich wszystkich najważniejszej,
Tę jedną jedyną,
Ze wszystkich najważniejszą,
Pisał przez całe życie,
Lecz bez rozgłosu, a skrycie…
W mieszkaniu starego historyka,
Panował niesamowity klimat,
Klimat absolutnie nieznany ,
Mieszkaniom należącym do ludzi innych profesji,
W każdym niemal kącie,
Walały się księgi rozmaite,
Zaś na wysokich szafach,
Polskich królów stały gipsowe popiersia,
Klio muza wszystkich historyków,
Cicho podeszła do profesora od tyłu,
Niewidzialną rękę na ramieniu jego położyła,
Potok myśli w głowie mędrca tym spowodowała,
Nad siwowłosym starcem łagodnie się nachyliła,
Do ucha cicho szeptać poczęła,
O wielkich tajemnicach światowej historii,
W dziejowych mrokach skrzętnie ukrytych,
Do snu szeptem jęła go namawiać,
Malowane obrazy z ojczystych dziejów obiecywać,
Które w snach się same namalują,
Gdy tylko przemęczone oczy powieki zamkną…
Zaśnijże historyku stary,
Zmruż przemęczone powieki,
Do poduszki przyłóż głowę siwą,
Pozwól staremu ciału odpocząć,
Niech ci płyną sny historyczne,
O słynnych wodzach toczących swe wielkie bitwy,
O wielkim Aleksandrze Macedońskim,
O niemniej zacnym księciu Józefie Poniatowskim,
Niechaj starożytni egipscy faraonowie,
Jasną księżycową nocą zaszczycą sny twoje,
I wielkie piramidy egipskie,
Niech w marzeniu sennym wyrosną w twej głowie…
Lecz siwowłosy historyk stary,
Choć życiem długim już zmęczony,
Za nic nie potrafił oderwać ręki,
Od pisania najnowszej swej książki,
Choć silne uderzenia senności,
Nakazywały poddać się bezzwłocznie,
Do snu zaraz się ułożyć,
Siwą głowę na poduszce złożyć…
Zaśnijże stary historyku,
Snem kamiennym w objęciach nocnego mroku,
Niechaj się zrodzą w twej starej głowie,
Sny odmalowujące ojczyste dzieje,
Czy to prymitywny sąsiad o północy,
Za ścianą się awanturujący,
Duszę starego inteligenta,
Trwogą i obawą napełnia?
Czy to troska o przyszłe pokolenia,
Nie pozwala ręki oderwać od pisania?
Wszak ktoś musi spisać podręczniki,
Z których uczyć będą się nasze wnuki…
Posnęli już starzy partyzanci,
Wieka trumien skrywają ich kości,
Lecz pióro starego historyka,
Legendy ich wciąż na nowo dotyka…
Wszystkich tajemnic historii nie poznasz nigdy,
Choćbyś całego świata posiadł rozumy,
Część z nich na wieki pozostanie zakryta,
Nieodgadniona przez umysł żadnego historyka…
Wtem zimny pot przeszył plecy profesora,
Tym silniejsze zawroty odczuła głowa,
Lecz posłuszna silnej woli ręka,
Wciąż nie chciała wypuścić pióra,
Wziął stary profesor oddech głęboki,
Rozejrzał się po pokoju gasnącym wzrokiem,
Spojrzał na całego życia zbiory,
Ukochane nade wszystko najrozmaitsze swe księgi,
A gdy silny ból przeszył jego głowę,
Tym silniejsze umiłowanie historii zalało jego duszę,
I stary historyk do chwil swych ostatnich,
Myślał o historii tajemnicach wielkich,
Gdy odmówiła posłuszeństwa głowa,
A pierś tchu więcej wydać nie mogła,
Stary historyk cicho skonał,
Została po nim tylko historia…