Jasny płomieniu świecy,
Trwożnie migocący w ciemnościach,
Rozjaśnij mroki nocy,
Opowiedz mi o moich przodkach,
Ciemną nocą uderza wichura,
Z wielkim impetem w okien framugi,
Bez słów wniebogłosy krzyczy huraganu powiew,
O minionym pokoleniom należną pamięć,
Samotnie w domu siedzę w ciemnościach,
Głęboko zatopiony we własnych myślach,
Czarna noc pogłębia melancholie,
Powracam do z dzieciństwa najodleglejszych wspomnień,
Może kiedyś mój pradziadek,
W taki sam płomień świecy się wpatrywał,
Spoglądając na kołyski swoich małych dziatek,
Nad przemijaniem życia ludzkiego rozmyślał,
Siwowłosych starców pamięć przechowała,
Nieraz najwcześniejsze ich wspomnienia z dzieciństwa,
Kiedy to w dzieciństwie na kolanach babci siedzieli,
Pomarszczoną twarz jej w pamięci swojej wyryli,
Lecz tego co siwy starzec ledwo pamięta,
Prawnuk jego wiedzieć prawa nie ma,
Historia wciąż nieubłaganie pędzi w nowe wieki,
O całych pokoleniach w pamięci zacierając ślady,
Ileż to całych pokoleń moich przodków,
Przepadło w czarnej pomroce dziejów,
Choć na straży ich pamięci wiernie stoi,
Tradycja ustna zapisana w głowie mojej…