w ciasnym autobusie
przepycham się do wejścia
przez pole bitwy,
ciągnące sznurem Matki-Polki
z młodymi obywatelami w kolorowych dresach
Wołam: "Pomóż, proszę"
nie wiem, czy jeszcze myślę
czy jeszcze coś odczuwam
w oczach rodzi się martwe niebo
jak zwiędły kwiat
Prosze wyciągnij mnie na świeże powietrze
tak ciężko jest oddychać w tym tłumie
znerwicownych dziennikarek
psychotycznych prawniczek
i innych nowoczesnych kobiet
w połamanych szpilkach
Tak ciężko pić codziennie
esencję buntu
bez żadnej nadziei
Niemego krzyku przeciwko
genetycznej skazie
Sam jestemstrasznie wkurzony na wszystko i
na wszystkich . Masz racje z tymi "uczesanymi chłopcami i dziewczynkami
którzy biegną bez wytchnienia za karierą i
kasą . Czuje sie cholernym oudsaiderem.