Wygrzebując własne krzyki
Z pożółkłych kartek kalendarza
Dokonuje aborcji przyszłości
Nie dając szans
Się narodzić
Owocom słodszym niż miód lipowy
Optymisto mój kochany
W swoich dłoniach gnieciesz ból
Mówisz o tym świecie tak przepięknie
Nie chcesz tracić ani dnia
Na rozsyłaniu gniewu łez
W efekcie hipnozy coś widziałam
Jakby siebie
Lecz gdzieś indziej
W innym świecie
To było pomiędzy
Edenem a Pandemonium
Klaudia Gasztold
- i nie trzeba się podpisywać - autor jest pod tytułem