ujęłam w dłoni
chcąc objąć w całości
rozpływa się
między palcami
szybciej niż one
się ze sobą zetknęły
białe pyłki
nikną w powietrzu
zabawnie jak dziecko
próbuję je powstrzymać
przed zapomnieniem
nalegała abym przyszła
dopóki pamięta
nie postradała zmysłów
zanim weźmie w garść swoje oblicze
pragnie ponownie być blisko
poczuć się zwyczajnie bezpieczna
jak to bywa w poezji
nie znam odpowiedzi
na tę propozycję
nic ona nie zmieni
nic nie wniesie
co by mogło scalić wszystko
i poskładać rozbite serca
ulatnia się
samo życie
zanurzając w amnezji
Klaudia Gasztold