Requiem Poety

Andrzej Majewski

nie ma nic smutniejszego niż pomruki burzy i cylinder podarty unoszony wiatrem

gdzie w brudnej kałuży wicher topi matnię

klaun na długich szczudłach w otchłań się zanurza i niezgrabnie brodzi choć dawno po zmroku

w deszczu pośród gromów kontempluje spokój

świetlista jutrzenka o poranku woła cieszy moją duszę chylę przed nią czoła

bywa że wiersz rani ostrymi rymami i jak fala razi potęgą tsunami

pióro musi pisać z wdziękiem i polotem o konwalii wonnej kwitnącej pod płotem

o bratku trójbarwnym i o maku polnym o zefirku rześkim wiaterku swawolnym

co to czesze zboże i jabłuszka strąca a nad wszystkim błyszczy gwiazda gorejąca

która matce ziemi i nam życie daje

poeta jak stwórca rymy zapodaje i patrzy z wysoka

gdy bujamy w obłokach wszystko jest piękniejsze dlatego potrzeba

by żyjąc w rynsztoku, patrzeć w błękit nieba

pisz poeto poematy i nie czyń wykrętów

wśród stanu chaosu wiecznego zamętu pisz śmiało

co widzisz co igra ci w duszy ktoś nad tym zaduma ktoś inny się wzruszy

jak słońce zachodzę wszystkich żegnam czule

niech słowa jak balsam uśmierzają bóle

nieważne że w świecie pełza zawierucha poeta wam życzy odrodzenia ducha

lecz ciągle mnie męczy ta myśl uporczywa zjadliwa ponura i wcale zabawna

rymopis się myli że to jest nieprawda iż piękno wszechświata to zwykła ułuda

poeta jak stwórca może czynić cuda

chociaż wszystko może gdy cokolwiek powie

nie stwarza materii a świat który czyni jest li tylko w głowie

więc czymże poezja jest bielmem czy okiem tęczą zimną rosą słońcem czy obłokiem

może jest cierpieniem bólem beznadzieją kiedy w skryciu płaczesz gdy hordy się śmieją

a może ostoją azylem stanicą wielką dla profana wieczną tajemnicą

pojmie człowiek wreszcie zanim całkiem zgaśnie gdy majestat myśli błyśnie dylematem

że jest sam dla siebie alfą i omegą zerem wielką pustką bezbrzeżnym wszechświatem.

 

Andrzej Majewski
Andrzej Majewski
Wiersz · 23 sierpnia 2022
anonim