Noc nadchodzi, już się zmierzcha
Niebo purpurowo-rude
Świat przemierza krętą ścieżką
Dziwny szczudlarz, wielki Smutek
O poranku promyk słońca
Gęste mroki nocy karci
Bosą stópką rosę trąca
Smyk figlarny, drobny Żarcik
Trzech podróżnych się spotkało:
Wielki szczudlarz, psotnik mały
Między nimi szedł człek prosty
Od frasunków posiwiały
Smutek na swych wielkich szczudłach
Wędrowcowi podpowiada
Kiepsko, nic ci się nie uda
I po dwakroć biada, biada
Żarcik widząc, że człek nadto
Smutku w sercu swoim gości
W ucho sączy pomalutku
Żarty, odę do radości
Smutek, kiedy żart usłyszał
Zaczął śmiać się do rozpuku
Potknął się i zakołysał
Spadł i nabił sobie "kuku"
Wtedy człowiek buchnął śmiechem:
Jak mróweczka Smutek mały
W tobie Żarcie mam pociechę
Kompan z ciebie doskonały
Teraz razem przemierzali
Kraje bliskie i dalekie
Wszystkich tam rozweselali
Mały Żarcik wraz z człowiekiem.