Objąć chwilę w dłoni
I powiedzieć sobie tak
Nie odmawiać życia
Jego owoców
Choć niektóre kwaśne
Uśmiechnąć się do jutra
Zamiast się go bać
I przed nim chować twarz
Zanim przeminie to
Co przeminąć ma
Żeby zdążyć
Przed zmrokiem
Wrócić do siebie
U siebie byłam
Tylko raz
Gdy w zielonej pościeli
Pod obnażonym niebem
Palcami goniłam białe skrawki
Porozrzucane
Z drewnianych łódek
Przez niezmierzony czas
Klaudia Gasztold