epitafium śmierci I
szczęk jak popiół bije po zębach
a po iglicach zamków cisza
kilka patronów ulica zjadła
dobrze że nikt nie słyszał
i krew rozlana z ukosa brzemię
i prosto dziś mówi władza
i soczewkowe bałuszy oczy
władzy dziś nikt nie przeszkadza
albo to echo wystrzałów w głowy
rozlane bywa też światło
świetliste oczy wciąż przerażone
z deszczem odeszły i zdechły
czas się bez bólu ściele i łasi
jak sznur wisi żal szubienicy
bo bez wysiłku i bezboleśnie
ulica zjada władzy przenośnie
28 czerwca, 2022
---------------------------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu, Władysław Chmieliński "Warszawa, ulica Brzozowa"
epitafium śmierci II
o dziecinne chaszcze dojrzałość materii
czyż muszę odczuwać albo mimochodem
powiedzieć do śmierci chciałbym być ci wierny
albo płaszcz obcisły rzucić śmierci w progi
czy tylko wieczornie przy śmiertelnej świecy
kłaść o gromnicznej srogiej popielcowej
czy też żałować że nie piszesz wierszy
jak święta panienka czegoż masz żałować?
gdzie są mleczne krowy które rozstrzelano
rzucone na pastwę wilczego pospólstwa
dużo o tym gadać szkoda we krwi brodzić
czapka wisi miła czapka rozstrzelania
a za oknem cisza wisi miłą czernią
bo myślę o tobie czernią cię maluję
i śmiertelnej matce odbieram szalony
na ojczyznę klnę się – Boże jak to głodzi
28 czerwca, 2022
---------------------------------------------------------------------------------
foto z Internetu: Władysław Chmieliński, „Wieczór na placu zamkowym”
epitafium śmierci III
balkon klarowny ty obok chodzisz
bez bólu i bez explicite ekspres rozkładasz
bez zawiłości staram się zrodzić
i chleb smarować tłuściutkim masłem
cóż nam zostało w plastyczne chwienia
kilka jest cieni może ostatni w tej
chwili jednej mam się odmienić
i jak po sznurku schwytać wyraźnie
muruję dom za kielnię chwytam
obcisłych znaczeń wyrzucam od się
i tak nie prosto expressis verbis
czyli dwuznacznie zawijam bandaż
wieczorne głody w kapsule czasu
bez skrępowania rozłożysz w ekspres
i potem czekać twą czerń czekolady
i pełnym głosem wołać, że jesteś
28 czerwca, 2022
-------------------------------------
foto z Internetu: Michał Jasiewicz
epitafium śmierci IV
i spoza okrzyku
tysiącem na straty
pójdziemy ze śmiercią
jak za pan brat
i także poza tym
i co najważniejsze
że kwiaty na wydmach
kołysał żart wiatr
a kwiaty na wydmach
nie puste że nie wiem
w dodatku na wydmach
jest susza i głaz
wszystkiego na domiar
niech śmierć wygłodnieje
zrodziłem się bosy
a pójdę bez strat
gdy wydmy są puste
gdy kwiaty ktoś zbierze
pościna, kolory zapomni
i piachy rozsieje ja powiem:
do Ciebie
stanąłem przy Tobie
jak też sam i prosty
na domiar wszystkiego
to śmierć jest ten głaz
29 czerwca, 2022
------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
PS - jestem z Wami
epitafium śmierci V
znów się spotkamy razem razem
maleńką szczypą ogni drzewca
gra katarynka i kapelusz
wśród śliwek dzikich na rozstajach
na skrzyżowaniu pośród piekła
rozstaj rozpina rozjazd drogi
pejzaż rozwidla się nie kradnie
i rozwidlenie soli wargi
i rozjazd co się dziki zrodził
wciąż nogi liże ciebie pragnie
i miękką drogą i krzyżówką
porzuca zawsze na rozstajach?
pejzaż rozwidla wciąż kłapciasty
gdy konfliktowo gruszki chrupię
tak delikatnie pośród lata
aby nie spłoszyć lecz przywyknąć
przed elastycznym i posłusznym
że wieczór bywa przeczulony
i delikatnie wtedy powiem
znów wędrujemy, wędrujemy
2 lipca, 2022
-----------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci VI
za uległym wszystkim mdłym niezgodny
nieodporny zawisłeś w niesprężysty krąg
łamiesz lichy ledwie i subtelny chodzisz
kruchy łazisz rozmiękły swąd
skąpe wątki są giętkie na raz
rozmiękczone przez miękki śmiech
bodaj pomost rampa i przejazd
estakadą i morski też pirs
może przejdę przebierając nogami
ciągnąć się łazić w motyw koronkowy
może powiem to jedno zdanie
i przyjemny dla ucha stuknie parowóz
2 lipca 2022
---------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci VII
niech zdziergana od nowa
o wiorstę albo też o milę
zdawaj się poezją kryształowa
zdawaj się kwaśno nie ginąc
jak fałszywy adres wyzwolenia
wiele ich we snach nie czerwonych
może to pomyłka i nie zachwycasz
ja nie żebrak w zenicie karabin
co ci strzela serią nudziarz
gdy zielona koniczynka
według głupstwa zzieleniała
taka głupia jak niewypał
czy mnie kochasz? wciąż
upiorna w pomarańczy koszulce
od jasności zginie kredka
i czerwoną szminką pękną ropuchy
ja poleję karmelową wódkę
jak bez winy reńskie wino
9 lipca, 2022
---------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci VIII
delikatnie w kontekście czystych kobiet
jakie niosą je
wielbłądy pustynne
one niosą sakwy pode mną
ziemię czasem i geometrię
ratunek jest pośród trzewi
ratunek istnieje żrący
chwalimy ratunek poezją
wymawiamy istnienia podziemi
to ja się rodzę z uśmiechu
z bólu pomiędzy rozpustą a świętym
ty mnie wtedy podniecasz
ratujesz wspierasz zbawieniem
to ty przykrywasz próchno nie istnienia
zaglądasz przez okno
i w przywykłym w sukurs wśród czoła
posiłkiem wieczornym, wieczernikiem
wytrącasz
9 lipca, 2022
---------------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci IX
niech drapią po twojej skórze
zęby mimów przydęte na wymiar
niech się stroszą twoje paznokcie
czerwienią się zacisną
nich przesuną się odwierty duszy
po odkrywczych wyspach dziewiczych
niech się wymkną spod trumny
perły z drewna obwieszone za uszy
niech strzygą wiernie zęby i kolana
a ratunek nich muska czerwieni sukni
Twój sen niech się ścieli
i białość niech odkupi
pod posiłkiem ostatnim w czwartek
pod zasinionym ostatnim kochankiem
9 lipca, 2022
-----------------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz, Lublin
epitafium śmierci X
drżę, kiedy lękam się
że ostatnie lekarstwo
na Ciebie strząśnie miłość bez kropli
jak lęk o wszystko co dręczy, kiedy
myślę, że dojrzewam dla Ciebie
dobrym ziarnem i kiedy liczę nie lata
już a miesiące i pytam o dni
które mają nadejść
kiedy masz duszę na ramieniu
moim nie martwię się gdy jak łakomczuch
popuszczam wodze fantazji
że życie pośród Twoich nerwów
nie szarpie i Twojej ze strachem
co dzień nakładanej sukienki
że może ją nie zaśpiewasz?
mam duszę na ramieniu swoim,
nie lękam się postawić na słońce
że może kiedyś księżyc odbije się
w słonecznym blasku
bo tego czekam i przytulony do pnia życia
cichutko szarpię za struny
Twojej harfy za dnia
a w nocy umieram …
12 lipca, 2022
----------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz,
epitafium śmierci XI
pod niepokojem czuć lęki
a być w strachu to nie jest poezja –
udręczasz się, gdy fruniesz do góry,
to mojra, grecka
to z obrazu Twojego czerpię
by nie kostnieć z zimna
zbieram ze słów dym –
i sadzę odcedzam
tetrową falbaną
dziecka
do góry nogami przewracam
wszystko, piekło…
i pędzę za pocałunkiem
czekam, gdy dotknę ust
i z łotrem się spotkam
kiedy spłonę od Twoich ust
najpierw
a potem to piekło – i potem
przejdziemy wzdłuż i wszerz
w święty spokój wrzucony do raju
tam i z powrotem
tak jak byśmy chcieli sami
tak jak od zawsze chcieliśmy dwoje
12 lipca, 2022
----------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz,
epitafium śmierci XII
(ile w nas… a ile…)
wracasz, dlaczego odważnie i teraz
ile też obok a w ile powieści
skąd w piersi pełnej i mocnej wieczorów
ile honoru Polaków zawiści…
przeglądam nagą? i piękną z wieczora?
ile jest z tego kochania zachować…
poparzeń zdarzeń lub przebrzmiałych myśli
ile tuż obok a ile kantorek
ile z kochania w potyczkach a ile
bo ile zawsze z nas wszystko daremne
tego co więcej roztrzaskanych myśli
czy warto obok w sobie pragnąc więcej?
ile w pogodnej twarzy będzie zawsze
czy warto więcej wszystkie je przeglądać?
16 lipca, 2022
---------------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci XIII
(powiedzieć nie powiedzieć…)
chciałbym ci powiedzieć jesteś
czy powiedzieć może zmilczeć
może głośno chciałbym mówić
grzechem myśli nie zanudzić
chciałbym stąpnąć malowniczo
rozkosz rozpiąć w krzywym oku
chciałby szeptać pośród włosów
chciałbym sądzić i rozkoszą
i kamieniem chciałbym głuchym
cię obłożyć ubrać nagą
chciałbym ciebie wciąż rozbierać
abyś była wciąż i naga
bo tak pragnę pożądaniem
potem płonąć tajemniczo
w twojej piersi ja odważny
twoim ciałem się zachwycać
w uszy szczypnąć swoje dłonie
potem płonąć w krzywym oku
16 lipca, 2022
--------------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci XIV
siwy Kościół jasnogórska korona
w lesie wyrębie,
jutro mówią będzie pogoda
dolo, mogę odpocząć, bo cudze
i wszystko takie niedoprawione
Kościół nawet cudzy
katedra z cegły czerwonej
czerwona cegła przenika Kościół
i wnika na przestrzał obrasta przyszłość
obrasta to nasze domostwo
a na parkingu przed plebanią
golf i czarne są audi i bmw
i bluszcz po zamku z kluczem
– blask – poklask – wszystko
serdeczne słowa się piszą – i dzięki
za to Bóg zapłać
zmielonym pieprzem, na czarnej
ulicy – pustelnia,
Madonnie bez prawa powrotów
bo ich Bóg nie stworzył –
sami do siebie uciekli – pośród boiska
i siwy Kościół – diamentowa korona
diademowa, pardon – słudzy
oni… nie tyko ta… moja dziewczyna
w narodowej obsłudze, to wszystko,
już wiem – chryzantemy … na grób
i to Bóg zapłać za wszystko
że jestem Polakiem, czyli idiotą
jakie dziś jest to proste
bo jestem Polakiem,
czyli idiotą
a czyjeż to jest boisko?
19 lipca, 2022
----------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci XV
czy warto miewać wciąż pytania
i mieć dla kogoś żyć bo żyć
i miewać szczęście grymas kochać
no bo bez szczęścia nie ma nic
czy warto więc chcieć nieustannie
takiego świata co się chce
czy warto być wciąż niezależnym
czy warto – powiedz – czego chcesz?
a warto być tam gdzie jest miłość
i w tej miłości ciebie mieć
a powiedz proszę kiedy inni
rzucają w ciebie samą śmierć
posłuchaj kiedy poszukuję
i pytam ciebie? masz tą złość?
czy warto wtedy nic nie zgubić
czy warto prosić – kiedy brać
avanti śmierci…
Hannibal ante portas
Hannibal pod bramami
(Liwiusz "Cycero") Hannibal Tytus
ad portas est
21 lipca, 2022
----------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci XVI
nie dla mnie a o nas będą
stawiać klocki
i walizki ciężkie wyrzucą
na peron
w kalendarzach będą stawiać
jeść opłatki
usta twoje jędrne a piersi
wciąż płyną
dla nas się stało ciałem w
sprzeciw endem
jakoby ścieżki kochały
na przyszłość
wszystko już było i wszystko
jutro będzie
usta mi otwórz ja całuję
miłość
dłoni nie żałuj kiedy ja
dłoń kocham
w kalendarzach są oczy
a jednak mi żal
nie ma dnia jednego
co się nie powtórzy
dnia nie ma też niemo
żal – może żal
nie miniesz się szalem
szalem nie opuścisz
choćby kochany nawet marzeń
szkoda
to jedno spotkanie takie coś
wspólnego
to jedna dla szansy nie zagubić
jutra... i takie coś
2 sierpnia, 2022
Andrzej Feret
----------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci XVII
nie chodzę w japonkach na garden party
tfuu – banalne,
nie chodzę tam nawet w adidasach czy
tenisówkach, a co do drewniaków mam
zdanie takie samo nie chodzę w drewniakach
na garden party
czas nie liczy ile dziś przeszedłem
to ja liczę – japonki adidasy tenisówki
a drewniaki to ściema gdy buty są urojone
jak nie liczą na czas dla moich kroków
i żeby coś powiedzieć w liczbach – bo jestem
matematykiem fizykiem informatykiem
to mam 6. krzyżów na barkach –
powiedziałem odważnie „sześć” bo oprócz tego
że jestem matematykiem fizykiem informatykiem
- to jestem filozofem – teraz odważnie: CZASU.
nie boję się tego ile dziś stuknęło kroków
bo to ja liczę urojone buty i mam zdanie
takie samo o drewniakach*
*PS.
Pójdę w drewniakach na garden party jak
się nieco letko zdenerwuję liczbą 44. tych
od aniołów – kierujcie się nie chwilą a
krotochwilą: „jakie garden party takie buty odziej”
6 sierpnia, 2022
----------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci XVIII
zimny dreszcz czego ja nie chcę
jakaś kwaśna nieduża kałuża
proszę zostań i powiedz jeszcze że
jeszcze będzie i sens i … róża
wyłudź ode mnie co chcesz
bez braku sensu pierogów nie będzie
o smaku … jeszcze nie chcę modlitwy
chcę się nie modlić – chcę wiedzieć
wspomnieć?
że byłem jestem kiedy pianino
miało przygrywać znów do kotleta
Ty sens wtedy – sens w nutach złożyłaś
kiedy pianino znowu umilkło
ale nuciłaś, ale nuciłaś
6 sierpnia, 2022
----------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci XIX
postaw kieliszki za kumpli na wojnie
polej wódą – krążyć zacznie
i pozmienia myśli – cudnie
polej wódą ja postawię kieliszki kumplom
na wojnie
albo połóż na mnie koc dobry
pozakręcam się dłońmi
połóż na mnie koc ciepły
porozkręcam się bez wódki
ale progu mi nie żałuj kochanie
żebym nie musiał chodzić na siłownię
albo też nie musiał się modlić
polej sobie ja postawię kryształy
a w kryształach jeno wody jest brak
jedna róża chłonie bezlitośnie
wzmacnia kolce że wolność, że ja
o to tylko Ciebie proszę
polej siebie ja postawię dla Ciebie kryształy
6 sierpnia, 2022
----------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci XX
od blaszanych bębenków – zwariować można
od takich metafor
aby nie ulec większej nostalgii co
miała nas pokarać na skrawku łóżka
aby nic więc nie było przeciw
wojnom, przeciw Tobie,
i kiedy emocje przeciwciałem
zgagą miłości
i kiedy piszą że czarne koty
przez ulicę Wolności po kostce
bruk
to nie wie, - kruk czarny
Edgara podleci i w przerosty zwątpień
zakracze zakląska? – zaszeleści okiem –
a miłość już nie będzie histerią
śpiewała – śpiewa – będzie śpiewać
jak kiedyś
teraz
i w przyszłości
bo to nie jest trudne – wiem, jakbym był
na stacji benzynowej – to poleję
pod korek – dzięki
6 sierpnia, 2022
----------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci XXI
najlepsze są pomniki w oczy
białe co się czerwonym ścielą
są też najlepsi chłopcy
co noszą karabiny
są dziewczyny co kochają chłopców
i mają dla nich czerwone paznokcie
a …. są one co ich mają
i jak widmo biodrami ich noszą
są krzesła święte – nieme konania
i lampy – któż chce ich zapalić
są inne palmowe dziewczyny
i chłopaki co grają na pamięć
najlepsze są wyścielane dziewczyny
mają loki czarne i długie
spowiadają się długimi włosami
spowiadają się dla chłopców namiętnie
a są dziewczęta wśród fotografii
bo gdybym Tobie posłał czarno-białą
są wtedy kolorem protoplazmą
jak różowy koralik – tak dziewczyny
chłopaków kochają
bo napiszą, że złoto - tak jak chłopaki kochają
są też dziewczęta, które proszą
o chłopców, którzy ich uwielbiają
6 sierpnia, 2022
------------------------------------
fotografia z Internetu
epitafium śmierci XXII
naprzeciw mojego oka
są w mieście śliczne nogi
Ty Pani co nóg zazwyczaj
przebierasz w twe śliczne stopy
a potem są wiersze, które całuję
myślę o wierszach i ciebie pragnę
są usta bym czekał więcej
są oczy bym nie zgubił właśnie
a dalej jest Polska – zwykłe imię
pokuta? abym za Wolność
są policzki różem przypudrowane
i dla niej są wiersze... za Wolność
a potem Polska jest dębina imię
Twoje co powleka na zawsze
jesteś i dla niej ja istniej…ę
jakbym był pierwszy – a to Polska właśnie
6 sierpnia, 2022
----------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci XXIII
ludzie mają swoje sprawy codziennie i jutro
a że wczoraj coś się stłukło i coś poszło dalej
miałem wiele bóli zębów które rwały nerwy
a że byłem egoistą i stawiałem żagle nie mówiłem
o tym wiele mistycznym zakonnym wszystkim świętym
i pobladłym, będąc wykształconym dla róży pokoju
kiedy dzisiaj na granicy prawa prawdy szumu
pobrzdękuje coś co nie ma stylu takie jutro durszlak
co się zjawi bez myśli rozumu bez szczerego porzekadła
pobrzdękania które nie ma sensu ani peta dymu
a co z dymu ludzie mają co powiedzieć o tej codzienności
spełnionych ideach rozmów wśród butelek – szampana?
ludzie muszą się nawzajem znosić zespołem Aspergera
miłosnym wśród wódek i piwa wśród kwaśnego wina – ludzie
na ołtarzach szczęścia klepiąc wśród siniaków dzień w dzień
to jutro
10 sierpnia, 2022
----------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci XXIV
”i co dzień się przybliża chwila”*
oby nie był jak kamień ciemny
ony nie był dniem w ciemię nagły
nieobłym popiołem ognie
złoto w fasady
rujnuje
gruz
nadziei
zrujnowane państwo ustawiony teatr
gruz się sypie w cmentarzysko
strata woła szkoda
Boga szkoda
rozpad sypie
się pod nogi
unicestwia to co nagie
plaga szpetna
cud ciemnieje
szajs rozmienia się zachodem
pucz się rodzi
rozruch mięknie
rana się wylewa szczura
tumult wrzeszczy
intifada!
tłumy idą
pana biuro
prezydenta!**
dłoń się w kułak skręca pięścią
”... co dzień się przybliża chwila”*
dzień bez Boga
bez wskrzeszenia
----------------------------------------
*Pałacyk Michla
sł. Józef Szczepański „Ziutek”,
muz. Jarosław Stiastny
** gdy ktoś wam powie, że jest
prezydentem wszystkich Polaków, to wiedzcie,
że mówi o Okrągłym Stole. Tylko o Okrągłym Stole!
10 sierpnia, 2022
----------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Jasiewicz
epitafium śmierci XXV
a kiedy przyjdą po mnie
żołnierze z Westerplatte
nie szkoda będzie umrzeć
po sierpniu jeszcze latem
po sierpniu sypnie wrześniem
i szkoda nie będzie umierać
a ty będziesz przy mnie
za rękę będę trzymał
kiedy nadejdzie wrzesień
nie zatnie mi się karabin
i kul i magazynków
nie wydam wróblom szarym
wystarczy że przyjdą po mnie
żołnierze z Westerplatte
i płaszczem mnie okryją
szynelem zielono-czarnym
nie szkoda nigdy umierać
gdy widzę twoje oczy
niech złożą mnie przy tobie
i niech zapiszą w pieśni
10 sierpnia, 2022
-------------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Suffczyński
epitafium śmierci XXVI
piękna jest bez zaprzeczenia
rozmowa na temat wiersza
gdy patrzysz wciąż przed siebie
za każdym razem piękniejsza
bez mała patrzę na ciebie
i w pewnej mierze szacuję
gdy swoje skwarne deklaracje
bez zaprzeczeń malujesz
sromy szczęk wyobraźni
ściana i myśl na skraju
pula pięknego tętentu
tętni na zrębie wyraju
kuku i sen stukają
podczas pustej historii
nasz los histerią leci
sztywnie się sączy i dzwoni
12 sierpnia,2022
-------------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Suffczyński
epitafium śmierci XXVII
zaprawdę nie żądam zbyt wiele
między prawdą a ciszą
kołyszę się z tobą i tańczę
i dziewięćsił i mleko
i przepaść na skraju Tatry
a tam cisza Podhala
puls wiersza czuję wyraźnie
i dziewięćsił pozwala
szary kolor szarotki
kąśliwy pusty nieboskłon
czuję cię jakby głębiej
i na haiku złowieszczo
kołyszę się razem z tobą
a dziewięćsił noc cisza
chłodne sączy się mleko
i głębia niebieska pusta
12 sierpnia,2022
-------------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Suffczyński
epitafium śmierci XXVIII
lecą liście lecą kolorami mieni
w zaoranej pszczelim woskiem mrokiem
brzęczy bezwład koło krętej piły
wzdłuż zapłaty a za młynem splotem
lecą liście snuje zwiastowanie będzie
aż się stopą od ściółki odetną
oto kwitną z drogi prastarego płoty
ślepiec staną wskroś ze łzami że zalany
wzrokiem
lecą liście – lecą …
dudni po przesłonie studni zadżumionej
w słońcu ciężkie wonie ramion młoty
poprzez puchy zaglądając durnie
jakieś duchy lecą kolorami płonie
29 sierpnia, 2022
------------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Suffczyński
epitafium śmierci XXIX
masz dłoń wprawiona ideałem
pisarską dłoń zarys śladów
i nigdy nie chcesz tak od razu?
pisarska dłoń po pergaminie
przed wyjściem kiedy był spełniony
kochanek co zaciera ślady
jak również zrzucał jej ubrania
się wznieść ponownie i za tydzień
a ty nie prosisz przecież jesteś
i nic a nic nie obiecujesz
przyjdzie to rzuci łachy szpetnie
jak również wejdzie między nogi
a dłonią swą wodził skrzypi pióro
wysmukłe palce mną rękopis
nie prosisz przecież jesteś wolna
po prostu w życiu się nie spieszysz
12 sierpnia, 2022
-------------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Suffczyński
epitafium śmierci XXX
nie wszystko proste co się skrzywia
by się na sucho urżnąć wódą
jabłko zerwane czego czekasz
nie możesz czegoś teraz nazwać?
a w mieście tylko rzeczy dwie
jest czarny chleb białe wino
chleb czarny po ulicach alfons
a wino na ołtarzach pływa
a mimo wszystko to nie proste
obiekty szczęnią się za niebem
z wielkiego stołu kapie okruch
dziurki z pętelką i z ogonkiem
a ty że prosto grasz na flecie
przesuwasz palce w małe dziurki
w mieście o którym milczy kwadrat
odbierasz szczęście rzeczom małym
12 sierpnia, 2022
-------------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Suffczyński
epitafium śmierci XXXI
a w Oxfordzie podczas five ‘o’clock
podają herbatę jaśminową
w chińskiej porcelanie -
i pardon i sir głoszą panie
piękne truskawki
co nie rosną za płotem
bo z imieniem z każdym dojrzewały
lecz gdybym mógł podziękować za Oxford
i pierwsze czytania
to mógłbym popisać wiersze
i poczytać wszystkim i pana Newtona
co mi o czasie w absolucie
po dojrzałych
truskawkach okruchami fizyki
i traktem tak ciężkim z granitu
że marmury są lżejsze
od faux pas panów bez żadnego
ordynku - ordynku bez żadnej kantyki
po swoich spodniach
i ciężkiego kalibru
piwa skautów bez ojczyzny
chmielu - w zbyt długich szelkach
24 września, 2022
------------------------------------------------------------------
fotografia z Internetu - obraz Michał Suffczyński
Toruń - pomnik Mikołaja Kopernika