pod latarnią najciemniej
przeszłaś obok jakby nie istniały
nasze wspólne sprawy
zapadłe w sobie uczucia
myślę o tobie w tłumie
nie podchodzisz jak jesień
w świetle księżyca gubi liście
zamknięty wątek wśród drzew
pod latarnią najciemniej
dostrzegasz we mnie kogoś innego
odrywasz się od ziemi
by odlecieć wspólnie z bocianami