Ziemia się kręci
kanapa wiru nie łapie
w oddali
horyzont błękit podzieli
drzewo pąkami wystrzeli
niedziela przynosi nadzieję.
Przyszła
spadła mroczna zamiana
rusza się rusza - gromada gruzu
i zagon unosi na polu
przy brzegu rzeki woda przemyje
kroki bez panu kąpieli.
Skopany
zbity
torturą szarpany
nie było czasu - na bliskość
bez pożegnania
i święty z posługą nie zdążył
duch został i krąży.
Tu - człowiek i człowiek
tylko ten drugi - z nicią zerwaną
stoczył się
stoczył
daleko
głęboko
za nisko....