Widziałaś horyzont daleki
duch pola pszenicą szumiący
w sercu płatków bez liku
życie spokojem pachnące
Wczesnym rankiem zadyma przyszła
hardej duszy - już nic nie zatrzyma
zieje ogniem i grozę rozpyla.
Porywa - przerywa i depcze
godność odbiera
pani przy kuchni - dziewczęciu w ogrodzie
pulsuje natura rogata
chora
krople byczkiem podszyte wyrzuca
brudne czerwone i czarne
i nic nie zmyje
zostawi
plamy i gorycz - na zawsze....