coś się komuś przydarza
krzyk nowo narodzonego dziecka
lot samotnego ptaka w górach
cień chmury na zboczach
odległy upadek Ikara
jak rzut kamieniem do wody
coś gdzieś komuś się przydarza
bieg na tramwaj
bo zdążyć na wigilię
bo nakryć stół
o talerz więcej
ten jeden z dwojga
i tylko biały mróz
przywarł do okna
szklistymi oczami
głodnego wilka