Na szybach mróz
w piecu dudnią pacierze
śmierć blasku świec
szybkie odmierza kroki
łóżko chorego
otwarte na okno
wsłuchane w drzewa i liście
ludzie
omijają
serce drży
pod czarną peleryną
dymią ostatnie pacierze.
Na szybach mróz
w piecu dudnią pacierze
śmierć blasku świec
szybkie odmierza kroki
łóżko chorego
otwarte na okno
wsłuchane w drzewa i liście
ludzie
omijają
serce drży
pod czarną peleryną
dymią ostatnie pacierze.