Pan i pani

Irena Świerżyńska

Światy dwa

i samo życie.

 

Pan

w obłokach  - coś  tam -  gdyba

eter niesie

 

gdzie - te  -  dzieci....

 

Pani

już na ziemi

dźwiga worek cały  troską tkany 

 

szkoła  buty chleb i święta

trzeba  

 

bieg do przodu i pod ścianę 

siły brak.

 

Ktoś zapomniał... 

 

a  ktoś - musi  trzymać łańcuch cały

choć w drabinie sęk już drży.

 

Oj tam - takie dyrdymały.

 

Kiedyś

kiedyś - lato wróci

 

może - jesień złoty liść podrzuci

czekaj

czekaj

 

jeszcze 

trzeba  -  śmigaj matko....

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 3 głosy
Irena   Świerżyńska
Irena Świerżyńska
Wiersz · 8 listopada 2022
anonim