zagubieni w półświecie

Yaro

do drzwi zapukał nowy dzień

pora wstać otworzyć się na świat

od nowa szukać początku lat

zagubieni biegniemy w nieznane


zagadki las cień drzew smutku ślad

na policzkach słone jezioro wypełnia zmarszczki

strach się bać w niezwykle dziwnym dniu

czuję niedosyt drżenie mięśni rąk

zapinam kurtkę z kapturem szarym


wychodząc naprzeciw nie patrzę

za ramię co było przyczyną nieistotne

jest mi przykro lecz wygodnie

spoglądam na zegarek nie ma wyjścia


nie jestem pewien nie jestem dumny

zamykam się na portalu nie widzę

ludzi do których należą moje słowa

oceniono mnie nie najlepiej szkoda


taka jest prawda nie ma co

trzeba popatrzeć w niebo

wziąć się w sobie wolnym

napisać coś do wszystkich

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 22 listopada 2022
anonim