B.Z.

arteve

Nigdy nie będąc 

Byłam

Osobą bezosobową

Krople moich bezbarwnych myśli

Umierały we mnie co noc

Gdy spoglądałam w dal

Widziałam ślepo

Horyzont mojego świata

 

Jak narkoman

Codziennie dawkowałam do mojego mózgu 

Bezsensowne ilości Ciebie

Teraz leżę na kamiennych schodach

Patrzę poprzez sufit

 

Za dużo na mnie spadło

Chyba

Świadomości

 

(K.97)

 

arteve
arteve
Wiersz · 9 grudnia 2022
anonim