wiersz przeznaczony do zapomnienia
odejdzie jak miłość przez wywietrznik
wiersze w końcu umierają na stojąco
wysychają jak dolina Issy
albo ostatnia butelka wódki o 4 nad ranem
Raskolnikow z zardzewiałą siekierą
umrze przed lichwiarką
i krew przestanie tryskać na kolana
pasażerów w podmiejskich pociągach
gdy pustosłowie stukało dwa piętra wyżej
wyrzuciłem wiadro gazet
śmierć wiersza z gazety jak śmierć
nieznanego gatunku ryby głębinowej
interesuje nieznane gatunki gołębi pokoju
pamiętasz kłódkę na moście, niejadalny
tlen zżarł wspomnienia
z kocham został cham z piłką do metalu
zapomniany kluczyk połknęła niejadalna ryba
- idealna metafora nie istnieje
powiedział Dinozaur do młodych
chwaląc pana za fajerwerki na niebie
i żarcie na dwóch nogach
kiedyś w końcu struga moczu ułoży się
w "być albo nie być" na którymś murze
a pijane pustosłowie przestanie walić
dwa piętra wyżej młotkiem w ścianę
kto mówi ze idee nie zdychają
ten nie wie że
na końcu Internetu żyje żrący wszytko
mały czarny kosmaty diabeł