nie tędy droga

Yaro

płynie woda płyną słowa
helikopter ląduje tuż nad głową
słyszę o mój Boże to już wojna
nie synu to wielka śmierć

 

Apokalipsą nazywają czas
gdy nas zabijają gwałcą
nienawiść napędza gdy
są bliscy orgazmu ze złem w środku

 

nie boj się to chwilę trwa
odetchnij patrz tam dobry Bóg widzi nas
cieszy się ze wytrwamy mimo wad
cierpliwi czuli na ból

 

ukłułeś mnie słabej wiary
czysta złość nożem w kość
boli czas uleczy rany


przyjdziesz czas wskaże drogę
tatusine progi gdy nastaną czasy

gdy słońce przyćmi poszlaka
wybuchowych słów
z twoich ust masz poparcie


ojciec jest jeden jak cień chmur na niebie
nie będzie nigdy podobnie

wybacz mój czas kończy się
kocha lecz lecz zawiodłem się
wybacz przytulałem cię a ty

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 17 grudnia 2022
anonim