Człowiek szczęśliwym jest
Co zna i pojmuje
Swoje znaczenie
Swoje wartości
Popije wódkę
Czasem zapali
Lecz nie zgaśnie ogień
Ogień jego miłości
Kocha swe dzieła
Ale pamięta
O arcydziele
Matki Natury
Ona go uczy
Ona go koi
Czuć każdy bodziec pozwala
Na powierzchni skóry
Chcę tego samego
Chcę identycznie
Najdroższa Matko
Wznieć we mnie ognika
Co trwać daje co dzień
Co się potęguje
Na wielkie duszy ognisko
I nigdy nie znika
Dopomóż mi Matko
W wyborach
Tyś jedyna
Która rozumie
Bo brak mi tchu
Do wzięcia tchu
Chcę inaczej
Nie umiem
Dziękuję Panie Mithril, przyjmę opinię naczelnego krytyka wierszy na tym portalu pod warunkiem, że poznam jej przyczynę :))"
...sarkazm nie udany, tę sztukę, podobnie jak sztukę pisania też trzeba opanować. Jestem czytelnikiem, a nie krytykiem i jako czytelnik korzystam z prawa poszanowania swojego czasu. Leżeli tekst nie zasługuje na mój Cenny-Czas poświęcony na komentarz, to kwituję to ascezą słowa i takąż oceną.
HOWGH!
...a swoją drogą ciekawe, że o uzasadnienie nie pytasz Kopra.
(?)