coś wiruje
wierci
gdzieś tam w środku rośnie
dobry duch kołem zakręci i już miga
pąk rozwija
świeży zapach nutą płynie
tak jak źródło z górskiej pieczy
krople zbiera i dalej toczy
dół opłucze w ciemnej grocie
muśnie boki
trochę czeka
krąży węszy - jest szczelina
przesmyk wąski światło rzuci i już cieszy
w dal odpłynie
pełnią siły zmoczy stoki
pył zmurszały szybko zmyje
nowy tor wyznaczy
a - jak dalej zobaczymy
najważniejsze...
kto przy progu
kto po drodze
czym wysłane dno w korycie
ile złego rzeka zbiera
ile dobra fala niesie...
nie zatrzymasz
prąd porywa całą górę gęstej masy
słodkiej
gorzkiej
co wybierze...
nie znasz planów
dusza w środku nie ma miary
przemieszany worek cały
trochę klasy i mamroty
gniotą kuszą
tak kochanie - tak pulsuje
tak wiruje szkolna brać
tu - nie orły drogę znaczą
tylko różne barwne ptaki
wśród kuksańców i podskoków
przepychanek krzywych masek
musisz tworzyć swoje tropy
kręcić własne zwoje
świat otwarty - masz na topie
i już
oko świeci
iskry w górę szybko lecą...