Delikatna dusza która ma wiele ran,
Ślady cierpienia rękawem zasłania,
Chciała tylko być kochana,
Zamiast prawdziwej miłości,
Blizny po stoczonych wojnach,
Ból który paraliżuje i odbiera blask.
Gaśnie słońce zostaje wrzask,
W wspomnieniach które głęboko zakopała,
Budzę się znowu zmęczona,
Pod powiekami mam piach,
W sercu budzi się strach,
Blada, silna i zimna,
Zgubiłam swój świat.
Między palcami przeleciało kilak lata,
Kilka wspomnień jak walczyłam,
By móc tu teraz stać,
Skrzydła połamałam,
Ale pieszo teraz będę się przechadzała,
Niby jestem zmęczona i obolała,
Już nikogo nie zapraszam do środka,
A mimo to serce ledwo
żywe wciąż bije...