wieczorem gdy zamykam oczy

Yaro

wieczorami gdy Cohen

głosem pieścił uszy

noc okryła namiętnością

zachłanne spojrzenia


między ciałami zamieszkała miłość

przypomina się uczucie

co nie zginie co trwa

krew płynie szybki oddech

czuję że żyję


wracam pamięcią

rozkwitałem z różami zroszony

purpurą w błękicie świtu


iść chciałem

szerokimi torami

coś pękło między nami

nie wiem czy to były

dobre rady twojej starej


teraz gdy płaczę do poduszki

jesteś w głowie myślą najpiękniejszą

nigdy nie zapomnę tych wspomnień


między duszami iskrzyło

słońce w dzień i w noc


niech tam nam

trwa ułamek sekundy

jaki ten czas krótki

cieszy każda chwila

przesiąkam tobą a ty mną


życie to stan zakochany bywa chory

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 10 stycznia 2023
anonim