szpilki

Yaro

podnoszę głos

w ciasnym 
jak komora serca pomieszczeniu

rozbierasz wzrokiem kobietę z kalendarza 
ślinisz się na widok morskiej świnki
w takich jak ty wbijam szpilki
 
szary dzień maluje znużenie 
niechętnie uśmiecham się do nieba
słońca dziś mi potrzeba 

 

tylko narzekasz 
jeszcze jedna szpilka 
to taka gra chińska receptura 

 

na gorsze dni
zamykam się do puszki po śledziach
przy nabrzeżnych tawernach
wyciągam wnioski ze starej wersalki
na desce prasuję wspomnienia


 nic dodać nic ująć

wystarczy nadstawić uszy i kogoś podpuścić 
wiesz kto co mówi na podwórku


wbijam szpilkę
niezgoda kiełkuje 
jak ręką o stół

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 10 stycznia 2023
anonim