do drzwi puka
otwieram rozespany
drzwi zaskrzypiały drwiąco
depresyjny ból po zimowym śnie
szukam ciebie wiosno
uśmiechem zaraź
świeży poranny powiew
zbudził gołębie na dachu
w ogrodzie sod śniegu pierwsze kwiaty
w zielonej sukni biegnie czarnym polem
zaraża ciepłem listki
kołyszą się wymownie bazie jak kotki
na gałązkach wygrzewają się słodko
bezszelestny stąpam alejkami
ciszę przerywa świergot rozbawionych wróbli
co za koncert trele nutki
szukam ciebie wiosno
uśmiechem zaraź
najpiękniejsze nadchodzi
cieszą wiosenne pieszczoty
karmię się delektując
by szybko nie ominęły wiosenne dni
bo nic prócz chwil w głowie