Struny

Jan Pradera

 

 

Może jak szept nam zabiorą 

i przedostatnią wątpliwość

Młodość co życia jest zmorą 

Zgrabną i uciążliwą 

 

Grdykę nam potną brzeszczotem 

Palce rozbiją cegłami 

Nogi połamią ci młotem

Te nogi nad nogami 

 

Albo gdy księżyc zaświeci 

Jaśniej niż lata temu 

Jaśniej niż stare śmieci 

Gdy żyłem po mojemu 


Czy też jak jebnie to wszystko

Tak, kiedyś jebnie i trudno 

W życiu i tak nam nie wyszło 

To co pisane na brudno 

 

To wtedy wreszcie ci powiem 

bo z głupim chujem nie piłaś

I zanim zastygnę w rowie 

Zanim przyciśnie mogiła 

 

Powiem o nocach i myślach 

O nieprzespanej nadziei

że kiedyś w innych kanistrach 

Jeszcze na siebie wpadniemy 

 

 

 

Jan Pradera
Jan Pradera
Wiersz · 29 stycznia 2023
anonim